czwartek, 24 lipca 2014

Wyjazd :)

Cześć,
dzisiaj wyjeżdżam do Łagowa. Niestety u mnie pogoda jest straszna. :( Cały czas pada i szczerze powiedziawszy to w ogóle mi się nie chce jechać. xD W tym pensjonacie, co będziemy nocować niestety nie ma WiFi, więc nie wiem czy będę mogła wstawić wam fotki, które tam zrobię. :/ Ale wzięłam jakiś modem, więc może być szansa. ;) Ok, muszę kończyć, bo znosimy torby do samochodu. A, i trzymajcie kciuki za Alexa, bo to jego pierwszy wyjazd.  :D

Pozdrawiam,
Angie


P.S. 
Najlepsze jest to, że nie mamy w domu wody, bo jest chyba jakaś awaria. xD

sobota, 12 lipca 2014

Wakacje, nowe hobby i sąsiedzkie problemy

Cześć,
jak tam u was na wakacjach? :D Ja jeszcze ich niestety nie czuję, ponieważ ostatnio miałam dużo załatwiania z nową szkołą. Na szczęście dostałam się do tej, do której chciałam i już wiem w której będę klasie - D. :D Haha, jestem directioner i będę w klasie 1D. xD Przypadek? Nie sądzę... xD 
W tym roku wyjeżdżam do Łagowa, jak dwa lata temu. Jechać już będę za 12 dni. Najbardziej boję się tego, że będą tam niemcy... a raczej niemieckie dzieci. Zawsze musiałam  być niańką dla dzieciaków i nie mogłam sobie w wakacje odpocząć. W zeszłym roku musiałam się zajmować chyba dziesięciorgiem dzieci. To była masakra... Jeden chłopak był małym zboczeńcem, inne dziecko płakało, inne chciało na ręce i co ja miałam zrobić? xD Dwa lata temu w Łagowie musiałam się zajmować Zoe. (Zołi) Jej samotna matka popijała, babcia była jakaś nienormalna, a mała mówiła po niemiecku i trochę rozumiała po polsku. Najgorsze było to, że miała charakterek... Chciałam pójść do toalety, a ona się darła i krzyczała na całe miasto po niemiecku, że chce do mnie i żebym nie odchodziła. I cały czas mówiła: "Ich gucke kotek!!!" - czyli ja chcę zobaczyć kotka. xD Ale teraz już jestem prawie dorosła i mogę podejmować własne decyzje. :D 
Moje nowe hobby - pieczenie ciast!! :D Przedwczoraj upiekłam coś al'a tort, a jeszcze wcześniej cisto czekoladowe w polewie i babkę cytrynową. Nie wiem co mnie naszło, ale miałam jakąś fazę i nic nie mogłam poradzić. :D I mam już jedno zamówienie - tort na urodziny mojej mamy. xD




A teraz co do sąsiedzkich problemów... W mieszkaniu pod nami mieszka pewien Przemek. Kiedyś mieszkał tam razem z mamą, siostrą i jej partnerem oraz z dzieckiem. Wszyscy się wyprowadzili, oprócz Przemka. Ma on dwa psy - Dorę i Atenę. Psiaki po prostu cudowne i kochane, tylko straszne jest to, że ten idiota się nimi w ogóle nie zajmuje. Wyprowadza je raz na ruski rok, przez co one sikają i za przeproszeniem srają po kontach oraz wyją, ujadają, szczekają itp., gdy właściciela nie ma w domu. A gdzie wtedy jest szanowny pan? Zapewne w barze z koleżkami. Jego matka prowadzi jakąś pijalnię i od czasu do czasu przychodzi by posprzątać w mieszkaniu. Najlepsze jest to, że kochanego Przemusia już od dawna policja ściga i ma wiele długów. Wiem, może jestem wścibska, ale ja po prostu chcę dobra zwierząt, i dlatego zgłosiliśmy to z sąsiadami do spółdzielni mieszkaniowej. Oni mówią, że jeśli psy są żywe i ktoś jest z nimi to nie mogą nic zrobić. A teraz pokarzę wam warunki w jakich mieszkają biedactwa:


To jest tylko jeden pokój, ale pomyślcie co jest w innych. Moja mama wczoraj poszła do niego, bo wywalił śmierdzący i zasikany dywan na dach PZU. (do naszego bloku jest dobudowany niższy budynek) Zapewne mu śmierdziało...


Przemek był w domu, bo widziałam jak przewraca się na łóżku, ale nie otworzył. Parę dni później schował ten dywan, a raczej jego mama, a potem gdy wrócił do mieszkania i znowu wywalił...


Najlepsze jest to, że cały ten smród unosi się do naszego balkonu, bo wiadomo, że teraz jest ciepło i te wszystkie wilgocie parują. Ale ja tak tego nie zostawię, bo chcę, żeby te biedactwa miały normalny szczęśliwy dom. Napiszcie czy na moim miejscu też byście tego nie zostawili. :)

Pozdrawiam,
Angie