niedziela, 28 października 2012

21.12.2012 r. - KONIEC ŚWIATA?!

Hej! :)
Jak tam u Was? U nas dobrze. Trochę już śnieg stopniał. ;)
A teraz do tematu posta. 21.12.2012 r. - koniec świata? Ja w to nie wierzę. Niby skończył wtedy się "kalendarz Majów". 
Są cztery wyjścia:
  1. Zabrakło im kamienia, czy tam czegoś
  2. Z pisania tych cyferek zgłupieli
  3. Umarli i nie dokończyli
  4. Zabrakło im miejsca
Ja myślę tak:


:D No bo co, ziemia wybuchnie? :D

Dam dam dam dam! O-O
A teraz parę ciekawostek:
Możliwe, że tak wyglądali
Majowie. XD
A to kalendarz Majów.
Po zobaczeniu tego kalendarza popieram wersję czwartą - "zabrakło im miejsca". xD
Uważam, że to plotka, ten "koniec świata". No bo jedni mówią, że 1 grudnia inni, że 31 inni 22, a jeszcze inni 12!!! Koniec świata miał być 1999 r. i wiele, wiele więcej razy. Pomyślcie, ile nasi rodzice przeżyli "końców świata", a nasi dziadkowie?! W razie czego miło było dla Was pisać. ;P
Ale, pamiętajcie w Biblii jest napisane: "Nie znasz dnia, ani godziny", więc warto żyć  tak, jakby *każdy dzień był ostatnim dniem Twojego życia.*

Koci przyjaciele- Ania i Rudi.





sobota, 27 października 2012

Czyżby ZIMA?! + Szkolny basen - tortura, płacz czy przyjemność?

Hej, hej, hej!
Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale wiecie, nauka.
A tak w ogóle, co tam u Was?
Bo u nas przyszła ZIMAAA!!!


Widok z mojego okna. O-O


Wczoraj było zimno, ale nie padał śnieg! Powinna się rozpocząć 22 grudnia.
Ok, przejdźmy do następnego tematu:
 W czwartek jechaliśmy klasami na basen. Miałam dobry czas, by się przebrać, bo zawsze się spóżniam.
No i się nie spóźniłam. Potem po pływaniu poszliśmy się przebierać. Nie było wolnych miejsc w szatni, więc poszliśmy z moją koleżanką się przebierać do toalety. Przebierałyśmy się i przyszły takie dziewuchy i nas wyzywały. Za stresu zapomniałam nawet wziąć niektórych ciuchów i nie byłam do końca ubrana! W toalecie robiło się duszno, a ja dostałam drgawek. Potem się suszyłam, pan od w-f'u powiedział, że zostały 2 min do końca, a ja miałam w połowie wysuszoną głowę! Więc wyszłam z mokrą głową! Potem patrzyłam w torbie i nie miałam mundurka, nerwy mi puściły i się rozpłakałam. -.-' Musiałam biec znowu na basen, a autobus na mnie czekał. Za mną pobiegł pan od w-f'u. Okazało się, że w mojej szafce nie ma mundurka. Pobiegłam do autobusu i patrzę w mojej torbie, mundurek jest! :( Potem w szkole się źle czułam i zadzwoniłam po mamę. Przyjechała po mnie i przespałam, przepłakałam połowę dnia.
A teraz fasola:


I bonusik:
Jeśli martwisz się, że twój kot się nudzi daj mu to:
  • hula hop
  • pendzelek
  • jego ulubioną zabawkę
Ok, to tyle na dziś.
Pozdrawiamy!
Koci przyjaciele - Ania i Rudi.




piątek, 19 października 2012

Wypowiedź pani weterynarz + inne

Witajcie czytelnicy! :-)
Dzisiaj mam w miarę dobry humor... -.-'
Ok, parę postów wcześniej obiecywałam Wam, że się spytam p. Ewy (weterynarz Rudiego) o tą "chrosteczkę" na jego karku. No i się spytałam, a pani weterynarz powiedziała tak: "To jest nadmierne nagromadzenie naskórka, czyli brodawka. Nie ma nic niepokojącego. Jakby urosła, to by odpadła."
A teraz krótka sesja zdjęciowa w drodze do weterynarza z Rudkiem:

W toalecie. Nie chciał sobie założyć obroży i ganiałyśmy za nim wszędzie.



Na korytarzu w bloku. Zawinęłyśmy go w ręcznik,
bo nie chciało nam się wyciągać transportera. xD

W poczekalni. :-)


Tortury przy obcinaniu pazurków. ;-)
Ok... Teraz inna sprawa. Fasola ma 72 cm wzrostu!
I fotki:

"Główna" (Czyli ta pierwsza)

Druga
Trzecią dałam mamie do salonu, bo miałam jej za dużo. :-)
Poza tym, przedstawienie się nawet dobrze odbyło. Chwalili nas i mnie. ^-^
Ostatnio szłam sobie ze szkoły i wstąpiłam do koleżanki na zabawę z Kirą - jej psem.
Bawiłyśmy się i siłowałyśmy się:

W końcu doszłam do domu i znowu zatrzymałam się, by zobaczyć tego słodkiego kociaka:

Cały czas tak wstawał i łapkami ocierał o szybę. :-)

Ma dwa różne kolory oczu. Słodziak, co nie? ;-D
Ok, kończę, bo oczy mi się zamykają. ;-)
Koci przyjaciele- Ania i Rudi.




sobota, 13 października 2012

Mamy problem! + dni z życia fasoli i inne

Witajcie czytelnicy.
Jak tam mija Wam weekend? Ja mam "huśtawkę nastrojów"! >[
No, bo wy też uważacie, że za mało piszę o Rudim? Nie znam się na prowadzeniu bloga itd.?
Już sama nie wiem! Jeśli tak dalej pójdzie do się chyba wycofam.
Uważam, że gdybym pisała tylko: "Ruduś zrobił kupkę, Ruduś zwrócił, Ruduś się bawił wstążeczką, Ruduś popuścił itd." to bym miała jakąś obsesję! Dlatego zmieniłam nazwę na starą - "Ja i mój przyjaciel Rudi", bo to znaczy tak jakby o moich i Rudiego sprawach. Ok, zgadzam się z Wami, że mało piszę o Rudim, ale się postaram więcej. Nie mam już siły... Musicie mnie zrozumieć, mam jeszcze więcej problemów na głowie, niż myślicie. Dlatego od czasu do czasu zapominam i piszę o ważniejszych tematach.
Spróbowałam założyć nowego bloga, ale jakoś mnie nie "ciągnie". Wolę mieć jednego, bo np. jak bym miała trzy blogi to w jednym bym zapomniała napisać posta w innym coś tam zrobić itp. Musiałabym pisać na trzy różne tematy! Więc, mnie zrozumcie.
A teraz o mojej fasoli:

Nazbierałam jej sześć szklanek i posadziłam.

Potem kupiłam doniczkę.

Parę dni później...


Te, które nie wykiełkował wyrzuciłam, i zostały 3 szklanki.

Mijały kolejne dni...


Z dzisiaj:
Już przesadzone. 



Te jeszcze rosną, bo nie miałam miejsca. :-)
A teraz o przedstawieniu. Mam trochę dość. Tydzień temu w sobotę musiałam iść do szkoły i płakałam, bo nic mi się nie udawało po drodze. Mama do mnie dzwoniła, a telefon wpadł mi do dziury w torbie. Przyszłam 10 po itd. Potem w czwartek siostra tak na nas krzyczała, że ja miałam łzy w oczach, inna dziewczyna nie mogła nic powiedzieć, inna mówiła ze złością i w ogóle... Ekran w laptopie jej się nie chciał zapalić, i ja podeszłam i chciałam zobaczyć, a Ona: No, chodź! Napraw tu coś, jeśli tu podchodzisz!" (chyba) Coś w tym stylu, ale było jeszcze gorzej!
Teraz trzecia sprawa: 
Wczoraj byłam z mamą w piwnicy i wicie co znalazłyśmy?
Książki:
  • "W pustyni i puszczy" (moja lektura, której nie ma w szkolnej bibliotece. ;-) )
  • "Nastolatki gotują"

Ale, wiecie co mnie zdziwiło:



Jeśli ktoś nie zobaczył dokładnie, to niech obejrzy jeszcze raz i popatrzy w prawy górny róg. ;-)
(Jak by co to 300 zł) Po prostu stara kasa, inna wartość. :-) Widać, że ma dużo lat. 
Ok, i ostatni temat:
W Inter Marche (w sklepie) zabrałam wszystkie strzałki i mam Zigosa :-D :


Teraz zbieram na następnego dla młodszego kuzyna.
Dobra, to tyle na dziś.

Pozdrawiamy!

Koci przyjaciele- Ania i Rudi.



wtorek, 9 października 2012

Wycieczka do Bolesławca + inne


Witajcie czytelnicy! :-)
Dzisiaj byłam w Bolesławcu - w muzeum ceramiki.
A teraz zdjęcia:





Tworzone były różne misy, garnki, dzbanki...




Fajne kurki. XD

Różne kształty...

Tutaj panie czyszczą ceramikę.
Można czyścić jeszcze taką maszyną.

 
A teraz pomieszczenie, w którym pracownicy malują lub
pieczętują kolorowo ceramikę.


Były też dynie Halloween'owe 




Były nawet aniołki.

Jeszcze nie gotowe. ;-)
To jest przykładowa pieczątka, którą
odbijali kwiatuszki na ceramice.
Pieczątki były własnoręcznie wykonywane
i były z gąbki.
To jest taka maszyna, w której zamaczano pomalowaną ceramikę
i nagle robiła się bez wzorków. Gdy już ją wypalano naczynia robiły się szkliste,
a ta warstwa, którą moczono naczynia robiła się przeźroczysta
i wzorki było widać.
Tutaj właśnie pani zamacza ceramikę w takiej szklistej
warstwie. (Nie pamiętam jak się nazywa. XD )
A tu pani wyciera spody i odkłada na półkę.

                                                                              o
Gotową ceramikę wkładamy do pieca na 2750  C
Widzicie kotka z porcelany? XD
Popatrzcie, kubek po prawej stronie jest jeszcze "surowy",
a kubek po lewej jest pomalowany i wypieczony.
Jaka różnica?
  1. Jest pomalowany. XD
  2. Jest mniejszy. 

Potem mieliśmy warsztaty i malowaliśmy talerzyki i kubki.
Oto moje:


Następnie mogliśmy "pobuszować" po pułkach sklepu i coś kupić. Ja kupiłam kota z porcelany:


Ładny, co nie? :-) Moja koleżanka kupiła sobie psa z porcelany. Miał prawie takie same wzorki jak mój. (kot z porcelany) Ale wiecie ile kosztował? 27,87! (chyba) A ma 12 lub 13 cm wzrostu!

1. Będzie wycieczka na mecz Brazylia-Japonia na wrocławskim stadionie.Ja jadę na ten mecz i kibicuję Brazylii! Gdy przyjadę od razu przerzucam fotki na bloga, a wy oglądajcie. :-)

2.Rozgryzłam już sprawę o fasolkach:


To jest taka jakby "oś". ;-D

3. A teraz baaardzo ważna i radosna nowina:  Mamy 3000 wejść!!!!!! Bardzo wam dziękujemy za chwile    przeżyte z wami i za odwiedzanie naszego bloga!

Ok, to tyle na dziś.

Pozdrawiamy i dziękujemy!

Koci przyjaciele- Ania i Rudi.